poniedziałek, 24 czerwca 2013

Gratulacyjna... pechowa;/

Oczywiście, że musiałam to zrobić, bo nie mogłam poczekać 5 minut, żeby zrobić zdjęcie... No nie mogłam! 
Tym oto sposobem pierwsze zdjęcie wygląda tak jak powinno i kartka też. Robiąc kolejne zdjęcie dotknęłam paluchem mokrych jeszcze perełek, robiąc na dole mega plamę, która sięgnęłam nawet bazy! :( To jeszcze nie koniec nieszczęść tej kartki, bo przenosząc ją z balkonu (pomyślałam, że teraz tam będę robiła zdjęcia, wiadomo... światło) kartka upadła mi na podłogę i zagiął się róg. 
Ech... Przynajmniej napis mi wyszedł jak chciałam. Tekturkę pomalowałam tym samym pearl penem i obsypałam brokatem. 



Mam nadzieję, że następne będą bez przygód...

Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. Piękna jest a ten napis- cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Napis od razu zwrócił moją uwagę - praca cudowna :)
    A z kartkami niestety trzeba obchodzić się jak z jajkami - a ja przy czekaniu aż wyschnie też jestem bardzo niecierpliwa.

    OdpowiedzUsuń